niedziela, 13 grudnia 2015

Rozdział 10

- A co to? Pokój żalu? - Kamil, sorry, ale nie chce gadać. - Nie chcesz gadać już od kilku dni. Dzisiaj kolejne zawody. Włodzio cię szukał. Nie możesz olewać wszystkiego. Wywalą cię ze stażu. - No to niech wywalają. Nie obchodzi mnie to. - Wypad z pokoju na konkurs. Włodziu czeka na ciebie przed stanowiskiem komentatorskim. - To możesz mu powiedzieć, że nie przyjdę. - Milena, proszę cię. Przez ostatnie dni nie wychodzisz z pokoju, z nikim nie rozmawiasz. Chociaż powiedz co się stało, spróbujemy ci pomóc. Martwimy się. - Tak, tylko ta osoba co ma się martwić, ma mnie gdzieś. - Nie chce z nikim rozmawiać. Idź na konkurs, spóźnisz się. - Bez ciebie nie wyjdę. A uwierz, że jak nie pojawie się na belce startowej to nie tylko mój trener cię udusi tylko jeszcze dopadną cię moi fani. - Skromny jesteś. - Nie raz tak muszę. Mila, chodź. - Pod jednym warunkiem. - Jakim znowu? - Zaraz po zawodach wracam i zostawisz mnie.- Kamil myśli przez chwile. - Okey, ale jak będę na podium to pogadasz, jak nie ze mną to z Ewą. Umowa stoi?- Pokiwałam twierdząco głową. Coś czuję, że spotkam dzisiaj Ewkę... Wprawdzie dzisiejszy konkurs komentował z Włodziem Kuba, Szaranowicz chciał abym ja też była obecna. Wydaje mi się, że to sprawka Stocha. Ale na niego nie idzie długo się gniewać. Kuba był o wiele lepszym stanie ode mnie. Próbował rozmawiać z Patrycją, co mu się udało, chociaż większość tych rozmów kończyła się kłótnią. Doszli do porozumienia i zostali... przyjaciółmi. Mam nadzieję, że jeszcze potoczy się to inaczej. Patrze na Kubę, który żywiołowo komentuje konkurs. Zasługuje na szczęście. Ważne, aby z Pati się ułożyło. Rozmawiałam z nią i stwierdziła, że jest w stanie mu wybaczyć, ale jest za wcześnie. Kamil, jak przypuszczałam, stanął na drugim stopniu podium. Wygrał Severin Freund. Po ceremonii dekoracji udałam się do pokoju, w nadziei, że umknę przed Kamilem. Udało mi się. Tylko jest jeden problem. Znalazła mnie żona Stocha... Poszliśmy do ich pokoju. Ewa zachęcała mnie do mówienia, a ja to obiecałam Kamilowi, jednak nie chciałam do tego wracać. I tak też powiedziałam Ewie. Zrozumiało to. Udało jej się przekonać mnie do wychodzenia z pokoju, kontaktu z innymi skoczkami. Postanowiłam, że nie będę się nad sobą tak rozczulać, bo co to da? Jaka i tak się nie odezwie. Odłożę tą sprawę na półkę i zajmę się stażem. Przyjechałam się tu uczyć, a nie zajmować skoczkami. Tak, zostawię to. Wychodząc od Ewy wpadłam na Stefana Krafta. - Sorka, nie zauważyłem cię.- Aham... Czy to nie ja powinnam przeprosić?- Co tam u ciebie?- Spojrzałam na niego, chyba zbyt agresywnie.- O matko, przepraszam. Głupie pytanie. - Chwila ciszy. Stefcio zabawnie zmarszczył brwi.- Idziesz ze mną? - A gdzie się wybierasz? - Do pokoju. Michi się ucieszy. W końcu będzie mógł z kimś normalnym porozmawiać. - zaśmiałam się. Ruszyliśmy do królestwa chłopaków. Michael leżał na łóżku z gołą klatą. - Przyprowadziłem gościa, więc byś mógł się ubrać. - Ale, Milenka, powiedz, że mam niezły kaloryfer- uśmiechnął się przyjaźnie. - Ależ oczywiście- Uśmiechnęłam się szeroko. Michi, zadowolony z mojej odpowiedzi, wstał i założył koszulkę. - Czuj się jak u siebie. Może obejrzymy film. Co wy na to?- Stefan odwrócił się od telewizora i spojrzał na nas pytająco. - Jasne, czemu nie?- Usiadłam na fotel. I przyglądałam się chłopakom. Oboje umięśnieni, jak na sportowca przystało. Stefan ze skupioną miną wybierał ekranizację, a Michael składał rzeczy. Najlepsi przyjaciele. Słodko. Uśmiechnięci od ucha do ucha. Czujący się dobrze w swoim towarzystwie. - Słyszałem, że zapowiada się impreza!- Do pomieszczenia wpadł Gregor. - A impreza beze mnie to nie impreza. - Oczywiście, Greg. Jesteś mile widziany. - Kraft teatralnie przewrócił oczami. Nie ukrywając rozbawienia. - Cześć Mila. - Hejo. - Jak leci? Wiecie słyszałem ploteczkę, że jeszcze przyjdzie kilka osób. - A po cholerę?- Zdziwił się Michi. - Matko, człowieku, w którym ty świecie żyjesz? Na spotkani. - Ale nie ma żadnej imprezy!- zezłościł się Haybeck. - No i co z tego? Ludki przyjdą i będzie fajnie- mimo woli głośno się roześmiałam. Austriacy spojrzeli na mnie nie wiedząc o co chodzi. A ja nie mogłam przestać się śmiać. Tak, to jest dziwne. Ale tego potrzebowałam. Po nie przespanych, przepłakanych nocach śmiech pomoże. Zgodnie z zapowiedzą Gregora, przyszło jeszcze jakieś dziesięć osób. W tym Andi Wellinger, Johann, Phillip i Jaka... Hvala usiadł w drugim kącie pokoju jak najdalej ode mnie. Nie chciałam go widzieć. W trakcie oglądania filmu śmiałam się najgłośniej ze wszystkich, śmieszył mnie nawet nie zabawny moment. Nie którzy ( wszyscy ) patrzyli na mnie jak na naćpaną. I taka się czułam. Jak nie normalna. Fajnie było. Inna rzeczywistość. Przez ten czas , dzięki Stefanowi, nie byłam smutna ani przygnębiona. Można by powiedzieć, że byłam sobą. Wesoła, uśmiechniętą, pogodną dziewczyną. Taką mnie znali i lubili. Do czasu kiedy pojawił się w moim życiu Jaka. Nie mogę powiedzieć, że nie czuję się przy nim szczęśliwa. To kłamstwo. Ale ile to trwało? Trzy tygodnie? I co teraz jest? Zranienie, kłótnia, nie wytłumaczona sytuacja, nie porozumienie, ból. Czy było warto? Nie wiem. Nie wiem... Czy można to nazwać miłością? Myślę, że tak. To nie było zauroczenie, jakie zdarza się często, nie. To coś więcej niż przyjaźń. I muszę przyznać: to moja wina. Jaka nic nie zrobił. Przeze mnie się rozpieprzył nasz związek. Po stronie chłopaka leży wina, że nie chce porozmawia, unika mnie. Ale to ja... To przeze mnie. Czasu nie cofnę. Nie mówię, że tylko mi jest teraz ciężko. Znając Jake, on też to przeżywa. Nie piłby z byle powodu. Nie ryzykowałby kariery przez alkohol. Lecz robi to z mojego powodu. Najlepszym rozwiązaniem byłoby gdybym zniknęła z jego życia. Zacząłby skupiać się na skokach. Wracam do pokoju, gdzie jest też Kamil. - O, wróciłaś. - Jak widać- uśmiechnęłam się. - Ja uciekam. Do zobaczenia- i Kamila już nie ma. Patrzę pytająco na Kubę. Tylko wzrusza ramionami. - Co tam u was?- Pytam Patkę i Kubunia. Spojrzeli na siebie. - Postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szanse.- Uśmiechają się szeroko, splatając ze sobą swoje palce. - AAAAAAA, to super.- Przytulam entuzjastycznie Patrycje, a później mojego przyjaciela. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Miałam dobry humor. Jestem uradowana tą nowiną. Szczęście się do nich zapukało. Poszliśmy spać po północy. To był męczący dzień, pełen wrażeń. * Następny dzień* Po śniadanku, odbyły się kwalifikacje do konkursu. O 13:00 zaczęła się rywalizacja. Dzisiaj ja komentowałam. Druga seria zapowiadała się niezwykle zacięta. Przy skoku Kamila emocje wzięły górę, trochę mnie poniosło... - Trzymajmy kciuki za Kamila. Aby walczyć o podium musiałby skoczyć około 135 metrów. Dostał zielone światełko i ruszył. Obicie z progu i leci!!!- zaczęłam krzyczeć- Leć, Kamil leć! I taaaaak . Widzieliście ten skok?! I jeszcze telemark. Uśmiech Kamila jest bezcenny. Jak on się cudownie cieszy!!!!!!!! Noty wysokie. Pięknie, poprostu cudownie. Mistrz, prawdziwy mistrz. - W oku zakręciła mi się łza. - Jest pierwszy, jest pierwszy!!! Gratulacje dla Kamila ! Tak to mniej więcej było. Po wygranej Kamila, po ceremonii dekoracyjnej poszłam znaleźć Kubę. - No, no. Milena nie wiedziałem, że potrafisz tak świetnie komentować mój skok. - Dzięki - powiedziałam onieśmielona. Kamila odciągnął jakiś dziennikarz, a ja udałam się dalej na poszukiwania. Zauważyłam Jake i w jednej chwili podjęłam decyzję. Pewnym krokiem ruszyłam w jego stronę. - Jaka, możemy porozmawiać.- Spojrzał na mnie wyraźnie nie zadowolony i zdziwiony. - Czego chcesz? - Tylko porozmawiać... - O czym ? - Czy już kiedyś nie było takiej sytuacji? - O tym filmiku, który dostałeś. - Skąd o tym wiesz? - Nie ważne. Chce to wyjaśnić... - A może ja nie chce? Czy kiedykolwiek pomyślałaś o mnie? Co?- spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.- Nie zawsze wszystko jest piękne. Łatwe. - Przecież wiem. Zawsze o tobie myślałam. Pozwól mi wyjaśnić. - Nie wiem czy chce tego słuchać. - Jaka, chodź przejdziemy się ok? - Pokiwał głową. - Pamiętasz jak się upiłeś? Kilka dni temu? - Tak, mniej więcej pamiętam - uśmiechnął się krzywo, a ja myślałam , że zejdę. Takiego pięknego uśmiechu nigdy nie widziałam. - Wtedy rozmawialiśmy. I - przełknęłam ślinę - wszystko sobie wyjaśniliśmy wiesz? - Kojarzę coś, że rozmawialismy, ale nie zbytnio wiem o czym- spojrzał na mnie pytająco. - Z tym filmikiem, to nie było tak. - I jeszcze raz od poczatku. Ze szczegółami opowiedziałam mu o szantażu Jakuba, o rozmowie z Kubą. I o naszej w parku. Zapanowała cisza. - Czyli co? - Nie rozumiem o co ci chodzi. - Milka - pierwszy raz od dawna, powiedział do mnie po imieniu. Jak mówi tylko on. Stanął na przeciwko mnie, zastępując drogę. - Nie wiedziałem. Wtedy jak rozmawialiśmy, mimo że byłem pijany , mówiłem prawdę. Kocham cię najbardziej na świecie. I jest mi głupio, że cię nie wysłuchałem, że uwierzyłem w te bzdury. Jestem ci winny przeprosiny i zrozumiem jak ich nie przyjmiesz. - Oszalałeś? - Spojrzałam na niego kpiąco. Chociaż byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. - Oczywiście cię przyjmuję- rzuciłam mu się na szyje. Jaka przyciągnął mnie do siebie. - Kocham cię, tak bardzo cię kocham. Te dni były najgorszymi dniami w moim życiu.- wyszeptał mi do ucha. ************************************ Witam, witam. Widzicie jak szybko przybywam z nowym rozdziałem? Ostatnio chce mi sie pisać xd.I jest mi przykro, że nie komentujecie.:( nie wiem czy wam się podoba czy nie. Czy wg ktoś to czyta. I nawet chciałam usunąć to opowiadanie... I jeszcze mogę to zrobić! Więc jak to czytacie zostawcie po sobie ślad, a mi będzie bardzo miło <3 Oglądacie skoki? Taaaak xd Kamil się rozkręca, jak reszta naszych skoczków. Trzymajmy za nich kciuki<3 I pamiętajcie : CZYTASZ - KOMENTUJESZ- MOTYWUJESZ :) Do następnego. Buźki:)

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! :) Nie usuwaj naprawdę świetnie piszesz. Codziennie patrzę na bloga i sprawdzam czy coś dodałaś. :D Z niecierpliwością czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To komentuj xd będzie mi miło :) Dziękuję za miłe słowa ;)

      Usuń
  2. Super rozdział, ja czytam, nie usuwaj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu wszyscy do siebie wrócili :)
    Michi taki slodziak *-*
    Jak usuniesz, to cię znajdę, ale i tak wiem, że nie usuniesz.
    Pozdro600

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom wszystko się układa :)
      Nie namęczysz się szukając mnie xd
      Pozderki:-*

      Usuń
  4. Ekhmmmmm jestem tu nowa hahhaah ;p, i mówie prosto z mostu ,,ani mi sie waż usunąć'';D. Argumentów mam w uj, bo przeczytałam wszystko i:
    - fajne połaczenie Jaki z Norkami ;)
    - i Kamilek jest ;)
    - w końcu znalazłam opowiadanie z Jaką <3 i nie chce żeby się kończyo;/
    i ostatnie: mam nadzieje, że mój Michelino, nie bedzie się ongażował w jakieś zwiazki no np. z Milką bo go osobiście zastrzelę. hahaha
    Do następnego. weny;*
    i w wolnej chwili zapraszam na swoje wypociny:http://szczesciew7sekundach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) I mam nadzieję, że zostaniesz tu do końca ;) Widzę, że Michi to Twoja miłość :)xd i niech tak zostanie hahaha
      Na pewno wpadne do cb
      Buźki :)

      Usuń
  5. Świetne opowiadanie ��

    OdpowiedzUsuń