niedziela, 3 stycznia 2016

Rozdział 11

Długo spacerowaliśmy. Trochę rozmawialiśmy, śmialiśmy się, wymienialiśmy pocałunkami. Cudowny dzień. Gdy zrobiło się ciemno, naprawdę ciemno, bo jak wiadomo w zimie słońce strasznie szybko się chowa, wróciliśmy do hotelu. Przy drzwiach do mojego pokoju, stanęłam plecami, dotykając ściany. I wpatrywałam się w piękne oczy mojego chłopaka. Czy to nie cudownie brzmi? Jaka moim chłopakiem! Oparł rękę koło mojej głowy, a drugą dłonią poklaskał policzek, uśmiechając się lekko. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. Po co słowa? Po co pośpiech? Przez którego nie widzimy tylu rzeczy. Nie trzeba się spieszyć. Ale też bez przesady. Jaka przybliżył swoją głowę do mojej. Nasze czoła się zetknęły. Usta dzielimy zaledwie kilka centymetry. Hvali uśmiech nie schodził z twarzy. Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem. Oboje chcieliśmy zapamiętać najmniejszy szczegół. To była nasza chwila. Jedyna w swoim rodzaju. Gdy nasze usta znaczyły się, pocałunek stał się delikatny, ale wyrażał wszystko. Jaka i ja pragnęliśmy tylko zapomnieć o kłótni, ktora nas tak brutalnie rozdzieliła, na o wiele za długi okres. Gdy się od siebie odsunęliśmy Jaka szepnął- dobranoc. Weszłam do swojego pokoju. Oparłam się o drzwi i przygryzłam dolną wargę z uśmiechem. Patrycja rozmawia z Kubą, więc postanawiam im zbytnio nie przeszkadzać. - Cześć. - Witaj. Gdzie się podziewałaś? - A tu i tam - uśmiechnęłam się tajemniczo. Wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku.- Myślicie, że mogę wysłać coś do gazety w Polsce? Wiesz, Kuba, tej do której pisałam.- Chciało mi się pisać. Cokolwiek. Przypływ weny. - Jasne. - odpowiedział zdziwiony. - Będziesz pisać? - Mhm- wyłączyłam się i zaczęłam pisać. Może tego nie wyśle, tylko zostawię sobie? Pisałam i pisałam. - Milena? - Jak przez mgłę usłyszałam głos Pati. Spojrzałam na nią zdziwiona. - Już kończę. Ostatnie zdanie. - Kropka. - Przyłączysz się do nas? - Pewnie - Uśmiechnęłam się szeroko. Wyłączyłam laptopa. Przesiadłam się na łóżko Kubunia. - Co tam u was?- Spojrzałam najpierw na niego później na Patrycje. - Całkiem dobrze. A u ciebie wszystko okey? - A czemu miało być nie okey? I rozmawialiśmy do późna. Jak starzy dobrzy przyjaciele. * Następny dzień* - Idziemy na śniadanie czy nie?- Kuba od 10 minut był gotowy, ale my , jak to kobiety, jeszcze w rozsypce. Nie jestem przygotowana na spanie po trzy godziny. - Liczę do dziesięciu. Po chwili jesteśmy gotowe. Kuba zaczyna marudzić i wyklinać kobiety oraz ich zwyczaje. Nie potrafię powstrzymać śmiechu. Po posiłku idziemy na trening chłopaków. Rozgrzewka. Nic ciekawego się nie dzieje. Jak oczywiście można powiedzieć, że SKOCZKOWIE mogą robić coś nie ciekawego. Chyba jednak tak nie można. Wszystko szczegółowo notuje, ponieważ mam napisać później raport dla Włodzia. I meczyk siatkówki. Jak Kuba narzekał na brak organizacji u kobiet, to chłopacy to pobili sto razy. Zaczęła się kłótnia. Kto ma być w czyjej drużynie. Jedna strona sądziła, że Kamil powinien być u nich, ponieważ jak się okazało im to obiecał, chociaż nic o tym nie wiedział. Natomiast druga drużyna twierdziła, że nie można tak i Kamil powinien być u nich. Łukasz Kruczek nie wytrzymał i powiedział, że jak za dwie minuty problem nie będzie rozwiązany, to będą musieli zrobić 50 dodatkowych okrążeń. Ale nie boiska. Skoczni. I już konflikt zniknął. Trzeba przyznać, że skoczkowie w siate potrafią grać. Patrzę na moje zapisane kartki. Niedługo miejsce mi się skończy. Szlak. Nie przewidziałam, że tak dużo będę notować. Podnoszę wzrok znad notatek. Zagrywa Jaka. W siatkę. Zerka na mnie. Uśmiecham się lekko. Odwraca wzrok. Jednak po chwili sytuacja się powtarza. O co mu chodzi? Widzę jak Hvala nie wytrzymuje, zatrzymuje grę. I krzyczy przez całą halę. - Milka! Ja cię proszę. Popraw tą bluzkę! Skupić się nie mogę!!!- Na początku nie wiem o co mu chodzi. Jednak po chwili wszystko staję się jasne. Ramiączko mi spadło, odsłaniając ramie. Zaczęliśmy się śmiać. *************************************************************** Witajcie kochani :) Przeprasza, że tak długo nie było rozdziału i że jest taki krótki. Ale miałam blokadę w pisaniu :( Mam nadzieję, że się nie gniewacie :) Chce Wam złożyć życzenia na Nowy Rok. Wiem, że zamulone, ale lepsze takie jak żadne :)Szczęśliwego Nowego Roku. Zdrowia, miłości, spełnienia marzeń, uśmiechu na twarzy, prawdziwych przyjaciół, dużo skoczków <3 I wszystkiego naj :) I proszę o komentarze i dziękuje za tyle pod poprzednim rozdziałem. Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej. Buźki i do następnego:)