Koniec sezonu zbliża się wielkimi krokami. Na różnych stronach zaczynają pojawiać się posty załamanych kibiców, którzy nie chcą aby zawody się kończyły. Między poszczególnymi zawodnikami rozegra się walka o miejsca w PŚ do ostatniego konkursu. I nie chodzi tylko o skoczków z czołówki, ale o tych ze słabszymi wynikami, o których nikt nie mówi. Bo po co? Czy oni coś zmienią? Zagrożą liderom? Nie.
To wydarzenie to nie tylko emocje związane ze sportem, z kibicami, ale też z nami. A dokładniej rozstanie z ludźmi, z którymi pracowaliśmy, przebywaliśmy przez prawie cztery miesiące. Osobami, których się kocha.
I tu zacznie się moje rozżalenia:
Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego... Nie zgadzam się. Ale czy ktoś mnie słucha? Zycie toczy się dalej. Lecz czemu z dala od siebie? Ja pojutrze wracam do Polski, do domu. Jaka z powrotem do Słowenii. Nasze drogi się rozejdą tak szybko jak się zetknęły. Ostatnio ciągle chce mi się płakać. Nie wiem co się ze mną dzieję. Nie mogę przestać myśleć, że to już koniec. A co jak nigdy więcej się nie spotkamy? Zapomnimy o sobie? Czy to, że byliśmy razem nic nie znaczyło? Ja NAPRAWDĘ GO KOCHAM.
Muszę wziąć się w garść. Zawsze byłam pesymistką i jak widać nadal jestem...
Nie zrozumcie mnie źle. Cieszę się z powrotu do domu. Znowu zobaczę rodzinę, przyjaciół. Ale Z tym wiązie się strata osoby, którą się kocha. To bardziej skomplikowane niż się wydaje. Te wszystkie myśli przychodziły mi do głowy, gdy czekałam na sen. A co najgorsze, mimo moich starań nie chciały odejść. Ostatnio miałam problemy z zasypianiem. Mogłam przeleżeć w łóżku cztery godziny zanim Morfeusz do mnie zajrzał. Tym razem było tak samo. Szkoda, że Jaki tu nie ma... Matko, kto chce coś ode mnie w środku nocy. Biorę leniwie telefon do ręki, sprawdzając SMSa.
*Od: Jaka*
Śpisz? :*
Czyżby telepatia? Pewnie jakbym oglądała teraz jakiś film, to bym powiedziała "ale to słodkie!". A że to nie jest żadna produkcja ani sen (całe szczęście)to tylko lekko się uśmiecham.
* Do: Jaka*
Nie... A co? :)
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Wiem, ale nie zaszkodzi się zapytać. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
*Od: Jaka*
Otwórz drzwi <3
Co on znowu wymyślił? Żeby nikogo nie obudzić, cicho wstałam i na palcach podeszłam do drzwi. Po ich otworzeniu kogo zobaczyłam? Tak, a jakże by inaczej. Mojego kochanego Jake z uśmiechem od ucha do ucha. Muszę przyznać, że w piżamie (i cudownym uśmiechem) wygląda naprawdę dobrze.
- A ty co tu robisz? -spytałam z uśmiechem.
- Nie śpisz, jak widzisz, ja też nie, to nic nie stoi na przeszkodzę bym do ciebie przyszedł, co nie? Jedynie, że nie chcesz, to - już się odwracał, gdy złapałam go za rękę.
- Możesz wejść, jak już tu jesteś.
- Czemu tu jest tak ciemno?
- Może dlatego, że jest noc. Tylko się nie wywal, bo obudzisz Kubę i Patkę.
Położyliśmy się no moim łóżku, oparłam głowę na ramieniu Jaki.
- Milka?
- Tak?
- Jutro ostatni konkurs. - I co ja mam mu odpowiedzieć? Przyszedł tu aby mnie jeszcze bardziej dołować?
- Wiem. To będzie twój najlepszy sezon.
- Wiesz o co mi chodzi. - Tak, ale sama nie zacznę, nie mam zamiaru znowu płakać. - Chce ci powiedzieć, że zawsze będę cię kochać. Nie zależnie od tego gdzie będziesz mieszkać. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć i jak tylko będziesz gotowa możemy razem zamieszkać. Mogę przyjechać do ciebie, do Polski. Przez najbliższy czas będzie to trudne, ale będziemy się odwiedzać i przetrwamy to, rozumiesz? - Nie chciałam na niego spojrzeć, bo słyszałam w jego głosie nutę, która chciała się upewnić, że tak będzie. A ja chciałam w to wierzyć tak samo mocno jak on. - Obiecaj mi, że będziemy walczyć o nas. Nie poddamy się.
- Obiecuje. Mam nadzieję, że nie poznasz kogoś lepszego ode mnie, co? I nie dostane listu lub SMSa, że to koniec...
- Nigdy coś takiego się niestanie - przerwał mi. - Nie ma nikogo lepszego od ciebie. Kocham cię i nigdy nie przestanę. Na zawsze razem.
- Na zawsze - spletliśmy nasze dłonie i RAZEM odpłynęliśmy do krainy Morfeusza.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Witajcie kochani :)
Powiedzmy, że się wyrobiłam xd Zbliża się koniec sezonu nie tylko w opowiadaniu. Więc chciałam pogratulować Peterowi za zwycięstwo, naszym chłopakom za walkę. Bo oni nigdy się nie poddają <3
A jak Wam podoba się rozdział? Mi tak średnio... Ale nigdy mi się nie podobają moje opowiadania, więc ocenę pozostawiam Wam :*
I jak zapowiadałam szybciej to ostatni rozdział, został już tylko epilog. Mam nadzieje, że przeczytacie. I witam nowe obserwatorki:) Bardzo mi miło, że jesteście <3
Dobra, to pamiętajcie CZYTASZ- KOMENTUJESZ- MOTYWUJESZ. Bardzo liczę na wasze komy, bo każdy daję mi motywacje, nawet taki króciutki :)
Miłego weekendu, emocji związanych z końcem sezonu.
Do następnego, bużki <3
PS Ostatni raz piszę do następnego...